Styl walki bez walki…
Styl walki bez walki, – czyli stan wyjątkowy bez stanu wyjątkowego.
W ostatnim czasie można odnieść wrażenie, że żyjemy w jakimś dziwnym matriksie. Kolejki do biedronki (z zachowaniem, co najmniej 1,5 metra odstępu) nawet koło godziny 23.00 stoi ponad 20 osób. Segregacja w sklepach, zakaz kupna produktów przed 12.00 nie tylko w supermarketach, ale też np. w Familijnej. Przykre, że piekarnia przystąpiła do tego niechlubnego procederu. Ograniczenie wolności obywateli poniżej 18-tego roku życia. Zakaz wstępu do lasów, które stanowią około ¼ powierzchni naszego kraju. Zakaz wydany – uwaga bynajmniej nie przez ministra, a Dyrektora Lasów Państwowych! Zamknięte częściowo urzędy oraz firmy usługowe. Pogłębiający się kryzys gospodarczy. Agresywne, a czasem wręcz paranoiczne zachowanie policji, która przecież stoi na straży i pomocy wolnych obywateli RP. Do tego wojewoda ogranicza przekazywanie informacji na temat ilości chorych. Sanepidy otrzymały zakaz informowania bezpośredniego o stanie epidemicznym włodarzy lokalnych samorządów – cenzura? Do tego samorządy oraz lokalne społeczności walczą o utrzymanie szpitali. Edukacja dołącza do upadającej gospodarki. Dzieci i młodzież pozbawione możliwości normalnej edukacji. Nauczyciele dwoją się i troją aby zdalnie prowadzić zajęcia. Gdzie bardzo często jest to po prostu niemożliwe. Gdzie obiecana pomoc rządu? Zamiast tego mamy widmo zbliżających się za wszelką cenę wyborów!
To wszystko ponoć dla naszego dobra?
Co jeszcze musi się stać i jakie zakazy mamy znosić, jako społeczeństwo, aby pokryć koszty złego zarządzania naszym krajem naszą wolnością osobistą? Gdzie jest stan wyjątkowy? A może raczej stan zagrożenia, bo jak się okazuje to całkiem dwie różne sprawy.
Rząd nie chce wprowadzić stanu wyjątkowego gdyż boi się odszkodowań, które będzie musiał wypłacić, a na które nie ma pieniędzy poprzez prowadzoną do tej pory politykę rozdawnictwa.
Czy przedsiębiorcy mogą ubiegać się o odszkodowania? Mogliby zaskarżyć wprowadzone nielegalnie ustawy, które są niezgodne z konstytucją do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak jak wiadomo został on nie tak dawno zmieniony.
Co dalej?