Wspomnienie Teresy Radeckiej
Wojciech Piskozub – Burmistrz Gminy Milicz wspomina dh Teresę Radecką, której pogrzeb odbył się w miniony piątek.
Na fotografii autorstwa Kazik Laskowicz widzicie duet idealny. Wspólnie wychowali wiele pokoleń miliczan. Stworzyli prestiżową drużynę harcerską „Baryczanie”, do której i ja miałem zaszczyt należeć. Dzięki mojemu ojcu, który był według tych dwojga ulubionym kierowcą autobusu (zresztą także wychowankowi Druha), miałem to szczęście przyglądać się działalności druha Bolka i druhny Teresy zanim do drużyny wstąpiłem. Podczas obozów wędrownych, niezliczonych ilości biwaków, rajdów, wydarzeń sportowych i wycieczek krajoznawczych edukowały i kształtowały się charaktery młodzieży, a mój niemal od 4 roku życia.
Kto nie miał okazji, nawet przez chwilę, być częścią społeczności, którą wspólnie wykreowali i o którą dbali z wyjątkowym zaangażowaniem sił i swojego prywatnego czasu, niech naprawdę żałuje.
O druhu wiemy wiele. Sporo publikacji, artykułów, wywiadów, wspomnień można znaleźć zarówno w internecie jak i w bibliotekach oraz miejscach poświęconych Jego pamięci (KOM – niech się kręci). I prawidłowo – w końcu nasz Honorowy Obywatel Gmina Milicz!
Bardzo mało o druhnie Teresie Radeckiej. Zaledwie tyle, że „harcerska towarzyszka druha Bolka”…
Zapewne wynika to z faktu jaką skromną i nie wywyższającą się osobą była. A tak naprawdę bez niej, bez jej ogromnego wkładu pracy sukces harcerskiej braci zrzeszonej pod proporcem „6 DH Baryczanie” mógłby nie urosnąć do tych rozmiarów, który znamy. Druh był tym wymagającym, ona – jak matka. Na dodatek cała papierologia i biurokracja spoczywała na jej barkach. Organizowanie, planowanie, pilnowanie terminów również. A to arcyważny element powodzenia i rozwoju drużyny harcerskiej. A wspomnę jeszcze o prowadzeniu kronik pamiątkowych oraz pisaniu tekstów do prasy z wydarzeń czy całych scenariuszy występów artystycznych, które były obligatoryjną częścią Narciarskich Rajdów Chłopskich w Rajczy.
Ale to nie wszystko. Wspierała druha Bolka w jego niepełnosprawności. I choć on sam radził sobie wyjątkowo świetnie, to druhna zawsze stała na straży pojawiających się trudności. To co dziś dumnie zawiera się w projekcie ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami, ci państwo mieli opracowane do perfekcji. Zwyczajnie i naturalnie. Bez niepotrzebnej demonstracji i wyjaśnień.
W poprzedni czwartek odbyła się Gala Sportu 2025 zorganizowana przez Gmina Milicz. W kategorii „Zasłużony dla sportu” postanowiłem pośmiertnie przyznać ten tytuł Druhowi Bolkowi. Marzyło mi się, żeby pamiątkową statuetkę w imieniu uhonorowanego odebrała właśnie jego harcerska towarzyszka.
Najwyższy tuż przed galą zweryfikował jednak moje zamierzenia. Śp. druhna Teresa Radecka odeszła na wieczną wartę harcerskich zastępów. Pożegnaliśmy Ją w miniony piątek.
Rodzinie raz jeszcze składam wyrazy głębokiego współczucia.
A w mojej pamięci obraz wiecznie żywy, wspomnienia szczenięcych lat: wypełniony harcerzami autobus do zadań specjalnych – stary Jelcz, zabawnie przez wielu nazywany „Cypiskiem”. Za kierownicą mój tato. Z prawej strony na przednim fotelu pasażera druhna Teresa serwująca gorącą kawusię siedzącemu tuż za nią druhowi Bolkowi. Kierowcę i pasażerów dzieli ogromna maska silnika, na której zwyczajowo siedzę ja. Czasem nawet na tej masce przysnę, a druhna przykrywa mnie kocem… Beztrosko pomykamy… ku kolejnej przygodzie…