Wielkie sprzątanie w Kłodzku po fali powodziowej. Ludzie stracili dobytek życia. Nie wiedzą, co dalej
To widok, którego nie da się zapomnieć. Obrazy z Wyspy Piasek w Kłodzku zapadną na zawsze w pamięć. Najpierw ośmiometrowa fala, która przetoczyła się przez miasto, a teraz to co po sobie zostawiła… Wyrwane z futryn drzwi i okna, przewrócone mury, zalane mieszkania, restauracje, firmy. Woda nie oszczędziła nikogo i niczego. Zniszczyła wszystko na swojej drodze. Dzisiaj (16 września) w Kłodzku trwa wielkie sprzątanie. Ludzie już nawet nie płaczą. Niektórzy nie wierzą w to, co się stało. – To jak film, który ogląda się z boku i jednocześnie w nim uczestnicy. Nie dociera do mnie to, co się stało… – mówi nam młoda kobieta, która sprząta sklep.
Kłodzko, jak dwa światy. Na dole po powodzi nie zostało nic. To jak sceneria filmu grozy
Kiedy idzie się w kierunku centrum Kłodzka, nic nie zapowiada tego, co za chwilę ma się ukazać oczom spacerującego pięknymi, zabytkowymi ulicami starego miasta. Choć, co bardziej wrażliwy, wyczuwa że coś tu jest nie tak. Nie tak, jak w innych takich miastach.
Na każdej ulicy krążą brudni, umazani błotem ludzie. Jedni, jakby zrezygnowani idą wolno, inni podążają przyspieszonym krokiem, niosąc 5 -litrowe butelki z wodą. To dlatego, że ta w kranie jest skażona.
– Nie nadaje się do picia – tłumaczy młody mężczyzna. Idzie zanieść wodę żonie, która sprząta błoto w kamienicy przy ul. Daszyńskiego. Tam ludzie stracili wszystko. Co jest najbardziej potrzebne?
Więcej w artykule na portalu Nasze Miasto – Adrianna Szurman