Dlaczego szpitale pękają w szwach?
Wiele kontrowersji wywołała decyzja przekształcenia szpitala w Miliczu w tak zwany szpital covidowy. Oburzenie jak najbardziej zasadne gdyż szpital zmuszony został do zamknięcia wielu oddziałów poprzez wypisanie części pacjentów lub przeniesienie do innych szpitali.
Jak to w ogóle możliwe, że tak duży powiat w skład, którego wchodzą trzy gminy pozbawiony (mocno ograniczono) usług opieki medycznej?
15 marca kancelaria Ministerstwa Zdrowia wystosowała pismo do wszystkich wojewodów z nakazem, aby Ci wymusili na zespołach ratownictwa medycznego przyjmowanie do szpitali wszystkich, u których poziom SatO2 spadł poniżej 94%. Chyba, że dana osoba (pacjent) na piśmie wyrazi sprzeciw, co do przewiezienia go do szpitala. Odbiera się w ten sposób decyzyjność lekarzom i z automatu zapełnia sale covidowe. Nie negujemy oczywiście sytuacji epidemicznej, choć watro przypomnieć epidemię grypy z 2017 r. W pierwszym tygodniu lutego 2017 lekarze w całej Polsce zdiagnozowali prawie 300 tyś przypadków grypy lub chorób grypopodobnych.
Tak oto dzięki próbie centralnego kierowania krajem dochodzi do tworzenia kolejnych problemów oraz wyniszczania już i tak działającej na skraju możliwości służby zdrowia.
Tylko, dlaczego w imię obecnej poprawności politycznej za wszystko zapłaci pacjent? Dość często płaci najwyższą możliwą cenę…
Saturacja – normy
Zdrowy, dorosły człowiek, który oddycha powietrzem na wysokości poziomu morza, ma saturację krwi w tętnicach w granicach 95-99%. Czynnikiem wpływającym na tę wartość jest głównie wysokość nad poziomem morza. Tlen zawarty w powietrzu ma na wysokościach niższe ciśnienie niż na poziomie morza, przez co trudniej przedostaje się do organizmu człowieka. Saturacja krwi w żyłach ma wartość około 75%. Saturacja w przypadku palaczy papierosów może znacząco odbiegać od przyjętej normy!